CD Pride
Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam wesołą minę klacz. Była tak zmienna jak pogoda... Za to ją właśnie lubiłam. Nigdy nie można było stwierdzić jak się zachowa i jaki będzie miała humor. Gdy tylko zobaczyłam rozpromienioną warz, od razu podbiegłam do klaczy i razem zaczęłyśmy galopować w poszukiwaniu koleżanki Pride.
***
Biegałyśmy tak chyba całą godzinę, lecz klaczy nigdzie nie było widać.
-Nie ma jej...- usłyszałam w głosie rezygnację.
-O nie moja droga. Tak łatwo to my się nie poddamy- powiedziałam odważnie- Tereny stada są duże i maja wiele kryjówek. Musi gdzieś być...
Nagle zapadła cisza, a w dali zobaczyłyśmy gniadą sylwetkę klaczy.
-To ona?- spytałam, patrząc na Pride.
-Nie wiem... Chodźmy się przekonać- odparła i podbiegła do niej, a ja za nią.
Pride?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz