CD Pride
Roześmiałam się z towarzyszki. no co ona odpowiedziała złośliwym spojrzeniem, lecz zarazem pytająco zastrzygła uszami.
-I z czego się tak chichrasz?- spytała- Z tego, że sobie normalnie w świecie galopuje?- zdziwiła się.
-Nie...- znów zaczęłam chichotać- Z tego co ty wyprawiasz. Galopujesz z zamkniętymi oczami, rzucasz się jak ryba w sieci. Normalne wariactwo- odpowiedziałam i dobiegłam do klaczy.
-I to aż tak cię bawi? Takie to dziwne?- spojrzała po raz kolejny pytająco.
-Bardzo, nawet nie wiesz jak...- uśmiechnęłam się- A może lepiej powiedz mi gdzie zamierzasz teraz iść, co? Bo ja nie orientuje się raczej w sprawach terenowych -rozejrzałam się dookoła.
-A czy to takie ważne- powiedziała pewna siebie.
-Tak, dla niektórych to sprawa życia i śmierci- zażartowałam i dołączyłam do niej.
-Czyli dla ciebie?- skierowała wzrok na mnie.
-Noo... Być może. To wiesz gdzie czy idziemy sobie od tak?- spytałam, wiedząc jaka uzyskam odpowiedź.
-Idziemy na razie przed siebie- odparła nadal dumnie krocząc.
-A potem- uśmiechnęłam się tajemniczo.
-A potem... to... A co ja jestem!? Atlas geograficzny czy co?- zachichotała.
-Jesteś dłużej w stadzie , dlatego ciebie się pytam- szłyśmy dalej przed siebie, nawet nie orientując się, że trafiłyśmy do Lasu Peeves.
Pride? Nic nie szkodzi. Teraz ty musiałaś na mnie czekać... ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz