Cd Qerida
Spojrzałam na ogiera. Uśmiechnęłam sie lekko.
- No to idziemy. - powiedziałam.
Poszliśmy na tak zwane zwiady. Na początku szliśmy razem, a potem sie rozdzieliliśmy. Szłam sama szukając tego co mówił Qerido. Jednak zamiast tych zwierząt wpadłam na jakiś ludzi. Jakby "polowali" na coś. Ale na konie? Na dzikie zwierzęta? Nie wiedziałam. Stałam i myślałam, ale po chwili zauważyłam że ludzie spoglądają na mnie i coś mówią. Złapali swój sprzęt i zaczęli iść w moją stronę. Od razu zaczęłam sie powoli cofać, a po chwili obróciłam sie i zaczęłam biec przed siebie. Oglądałam sie czy za mną biegną. Niestety biegli i nie mieli zamiaru odpuścić. W pewnym momencie na kogoś wpadłam. Odskoczyłam do tyłu. Zaczęłam dreptać w miejscu, podniosłam głowe do góry, spojrzałam na tego kogoś. Okazał sie być to Qerido.
- Qerido! - krzyknęłam.
- Co jest? - spytał.
- Ludzie tam byli...
Obróciłam sie. Zobaczyłam że ich nie ma.
- Rossa wszystko dobrze? - spytał.
- Ale byli tam! - krzyknęłam.
Zaczęłam nerwowo przeskakiwać z nogi na nogi. Odwróciłam sie i znowu ich zobaczyłam.
- Qerido przecież to Ci ludzie!
Ogier spojrzał na nich.
- Skąd oni tu są? - spytał.
- Nie wiem, ale nie mam zamiaru ich tu tak zostawić bo złapią innych... - powiedziałam. - Trzeba coś wykombinować.
(Qerido?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz