CD Filjan
Wstałem z wielkim trudem na nogi, czując jeszcze pulsujące od bólu miejsce gdzie zostałem uderzony w drzewo. Pomimo tego podniosłem się i od razu spojrzałem w kierunku Filjan. Stała pięć metrów ode mnie, z jej nogi spływała strużka krwi, a wilk, który został przez nią kopnięty, po chwili zniknął by wkrótce wrócić cały i zdrowy. Ich się nie dało zabić, to był wielki minus całej tej sytuacji. Spojrzałem w kierunku Sangre. Stał wpatrzony w klacz i w swoich towarzyszy, lecz czułem, że ma mnie także na oku, pomimo tego, że na mnie w ogóle nie patrzył. Jakaś obca mi siła trzymała mnie w szachu. Ruszać się mogłem, ale z wielkim trudem. Wiedziałem doskonale, że jeśli teraz zbliżę się bardziej klaczy on nie zawaha się mnie zabić.
~Igrami z obcymi siłami~ pośród tysiąca moich myśli ta jedna kłębiła się w mojej głowie najbardziej.
Mimo bólu w brzuchu i zawrotów głowy, postanowiłem podejść do Filjan. Kilkoma susami, znalazłem się przy niej. Na jej twarzy pojawił się lekki zarys uśmiechu, lecz potem zobaczyłem w jego czach strach. Tuż obok mnie zjawił się demon z lekko podniesionymi kącikami ust. Porządnie oberwałem w głowę, aż mnie odrzuciło do tyłu. Poczułem jak jedno ze zwierząt całej tej ferajny Sangre wgryza się w mój bok. Dostało mocno z kopyta, lecz to i tak nic nie dało.
Zobaczyłem jak ogier zbliża się do klaczy i lekko przytrzymuje ją za szyje. Chciałem coś zrobić, no, bo przecież nie dopuszczę, żeby jakikolwiek koń zginął w mojej obecności, chyba, że z mojej własnej ręki, a raczej kopyta. Spróbowałem własnych sił po raz kolejny, lecz i tym razem zostałem odepchnięty. Sangre był widocznie wkurzony, ale tylko tak mogłem odwrócić jego uwagę od Filjan.
-Igrasz ze śmiercią młody...- warknął demon.
-Trudno... nie pozwolę abyś ją skrzywdził, przynajmniej w mojej obecności- mój głos stał się obojętny.
-Doprawdy?- zaśmiał się i w tej chwili miałem dostać z jego kopyta, lecz ono zatrzymało się tuż przy mojej szyi.
Ogier cofnął się zaskoczony, lecz jego nienawistne spojrzenie nadal spoczywało na mnie.
-Sharee...- usłyszałem tylko jego ciche warknięcie i spojrzenie za mną.
Obejrzałem się za siebie i zobaczyłem kasztanowatą klacz. Już ją poznałem kiedyś. Tak, to była Sharee. Ta, która zraniła tego ogiera co zaniosłem go do medyka. A co ona zresztą tu robi!?
*opowiadanie od Sharee*
Dobrze wiedziałam co zamierza Sangre i wyczuwałam gdzie teraz jest. Widziałam całe zdarzenie, ale nie myślałam, że on posunie się do takiego czegoś teraz, kiedy nie odzyskał sił po spotkaniu z Asmirem, o którym tak dużo mi wspominał podczas naszego ostatniego spotkania pół roku temu.
-Widzę, że się głodny zrobiłeś? Czy tylko rządza krwi i morderstwa cię tu przygnała- spojrzała z dumą w oczach na ogiera.
-Nie myślałem, że tu będziesz...- odparł ochrypłym głosem ogier, wypinając pierś- Zwykle zajmujesz się dokuczaniem innym- zaśmiał się pod nosem szyderczo.
Spojrzałam na dwa konie. Oby dewa były ranne. Jeden to Javier. Znałam go, jednak druga, klacz... jakoś nie przypominam sobie abym ją kiedykolwiek spotkała.
-Wracaj do podziemi paskudo!- krzyknęłam i podeszłam do niego, przekazując Javier`owi w myśli by się powoli odsunął i poszedł do wystraszonej klaczy.
Kiwnął lekko głową.
W tym samym momencie demon zjawił się tuż obok mnie. Czułem na swojej szyi jego lodowaty oddech, widziałam czerwone oczy, zakrwawione ciało, a jego brzuch unosił się podczas ciężkiego oddechu.
-Jesteśmy zbyt powiązani byś tak mówiła- warknął.
-Na serio?- zrobiłam niewinną minę, lecz potem na mojej twarzy znów zagościł szyderczy uśmiech i obojętność.
-Moja oferta nadal istnieje. Wiesz gdzie mnie szukać- odparł, odsuwając się i spoglądając w kierunku dwójki koni. Uśmiechnął się tajemniczo do nich i zniknął wraz z swoją grupą.
*CD Javier`a*
-Co to było?- odpowiedziała Filjan, rozglądając się w poszukiwaniu czerwonych oczu.
Nie odpowiedziałem tylko spojrzeniem dałem jej sygnał, że już sobie poszedł. Nasze spojrzenia skierowały się teraz na obojętnie patrzącą w naszą stronę Sharee.
-A to kto?- szepnęła do mnie Filjan, lecz to nie uniknęło uwagi drugiej klaczy.
Filjan?
Wow, Javier... Tylko opanuj się z tymi opowiadaniami i Sharriś tak samo XD Wena was wzięła czy co???
OdpowiedzUsuń-Mystic(Charls198)
Mystic... ja cię ostrzegam. Sharee znowuż przyjdzie i ci zleje d**e i tym razem Javier ci nie pomoże... xD I lepiej znajdź wenę, bo opowiadanka trzeba pisać ^^
Usuń