CD Alestrii von Meteorite
To ładne moce ma, utalentowana, zresztą pewnie tak jak inne konie. Posłałem jej ciepły uśmiech. Klacz zapatrzyła się w daleki horyzont.
-A więc rozumiem, że spacer przekładamy na jutro- zaśmiałem się pod nosem.
Alestria zwróciła na mnie swoje oczy.
-A nie chce ci się już iść?- spytała, nie wiem czy lekko zdziwiona czy może znużona.
-Mi? Jak najbardziej się chce, ale skoro ty nie masz ochoty, uszanuję to. Bardzo dobrze możemy iść przecież jutro- zapewniłem.
Można było zobaczyć, że kąciki ust klaczy idą ku górze.
-Teraz to ja zaczynam podejrzewać, że się boisz ciemności- zachichotała.
-Ja??? Skądże- prychnąłem rozbawiony- Za to jutro możemy iść na Mglistą Polanę w ramach śniadania. Przynajmniej będzie więcej widać- zamyśliłem się.
-Ej! Marzyciel!- krzyknęła radośnie- Nie odpływaj daleko.
-Tak, tak- oderwałem się od myśli- W takim razie jeśli pani pozwoli odprowadzę nią do jej jaskini- uśmiechnąłem się szarmancko i ukłoniłem lekko.
Usłyszałem rozbawienie Alestrii z tej całej sytuacji.
Alestria? Nie ma sprawy, ja natomiast piszę z telefonu C;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz