sobota, 20 grudnia 2014

Od Mystic`a

Padał deszcz, a do tego wiał silny, porywisty wiatr. Nawet ja czułem, że zwala mnie z nóg. Do tego w moją grzywę wplątywało się mnóstwo zeschłych liści, które powinny być od dawna przykryte śniegiem. Brakowało mi mrozu i białego puchu, pomimo tego, że życie stawało się wtedy trudniejsze, ale przynajmniej jak ktoś się przewrócił to nie bolało. Właśnie wychodziłem z jaskini, gdy nagle centralnie przed moim nosem stanęła kara klacz. O mało w nią nie uderzyłem. Klacz zauważyła mnie dopiero wtedy kiedy zatrzymałem się tuż przed nią.
-O mały włos, a pewnie wylądowałabym na ziemi- odparła, cofając się trochę by nie uderzyć głową we mnie.
-Nie tylko ty- odpowiedziałem z uśmiechem, lekko kręcąc głową- Nazywam się Mystic.
-Vandela von Meteorite- powiedziała, dumnie stając na nogach.
-To jakieś rodowodowe imię?- spytałem, szczerze zaciekawiony jej nazwą- Wiesz... nie żebym był natrętny, ale bardzo ciekawe jest. Rzadko spotyka się konie, które mają takie skomplikowane i dumne imię.
-Doprawdy?- zachichotała.
-Tak, a więc skąd takie imię?- oparłem się bokiem i ścianę jaskini.

Vandela? Dokończysz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz