CD Mystic'a
-Chociażby dlatego, że za jakieś półtorej godziny zapadnie zmrok.- odparłam, patrząc na Słońce, które powoli, acz nieubłaganie zmierzało ku horyzontowi.
-Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że boisz się ciemności?
-Jasne, że nie, a nawet jeśli by tak było, to zawsze mogę ją rozproszyć za pomocą magii- odparłam i ruszyłam za nim.
-Czyli Ty też pewnie władasz ogniem...- spróbował się domyślić Mystic.
-Niestety, nie trafiłeś, ponieważ mym żywiołem jest światło- wyjawiłam.
- W takim razie w jaki sposób chciałaś tego dokonać?- zaciekawił się mój towarzysz.
-A słyszałeś może kiedyś o świetlikach?- zapytałam, przekrzywiając lekko głowę.
-Oczywiście, ale możesz mi łaskawie wyjaśnić co one mają do rzeczy?
-Potrafię rozproszyć ich światełka, tak że wokoło mnie robi się jasno jak w najpogodniejsze letnie południe.
-Wow, a ja myślałem, że zachęcić je do współpracy potrafią jedynie owado utalentowane istoty!- wykrzyknął.
-W takim razie wiele razy Cię jeszcze zaskoczę...- stwierdziłam.
< Mystic! nic nie szkodzi. Zaznaczam, że powyższe opowiadanie pisałam na tablecie, więc za wszystkie literówki z góry przepraszam>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz