CD Sahary
Pasłem się spokojnie na łące, zresztą i tak nie miałem nic innego do roboty, a nawet jeśli to i tak by mi się nie chciało. Cieszyłem się tylko spokojem i ciepłym o dziwo wiatrem. Nagle usłyszałem jak ktoś podbiega do mnie. Spojrzałem uważnie na postać. Alurat do mnie biegła siwa, ładna klacz. Skądś już ją znałem, ale nie wiwm dokładnie skąd. Może z widzenia tylko?
-Siemka- uśmiechnąłem się szarmancko.
-Cześć- odpowiedziała radośnie- Wiedziałam, że to ty.
Spojrzałem zdziwiony na zadowoloną klacz.
-Nie pamiętasz mnie?- spytała zgaszona.
-Skądś kojarzę, ale nie wiem skąd- przymrużyłem oczy, próbując przypomnieć, chociaż jej imie- Sahara?
Klacz uśmiechnęła się wesoło.
Sahara?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz