CD Filjan
Zagarnąłem grzywę na bok i spojrzałem chłodnym wzrokiem na klacz. Usłyszałem tylko cichy, nieśmiały szept, który wydobył się z jej ust.
-Co takiego, bo nie słychać cię w ogóle- chciałem podkreślić, że jej nie słyszę.
Chyba się co nieco wystraszyła moją postawą, bo nie odpowiedziała. Parsknąłem, czując jak mój czas leci.
-Przeprasza, że na ciebie wpadłam. Zawsze tak mam- powiedziała, odsuwając się stopniowo.
Rzuciłam na nią tylko ukradkiem spojrzenie i znów rozejrzałem się dookoła.
-Nudzisz się czy co?- jeśli już na mnie wpadła to chociaż niech coś zagada.
-A jak się tu nie nudzić?- spytała retorycznie.
Kiwnąłem głową, lecz nie d końca rozumiałem o co jej chodzi. Mówiła cicho i nieśmiało, jakby myślała, że ja połknę ze złości. Fakt faktem, nie lubiłem zawierać nowych znajomości, samotność bardziej mi leżała do gustu, ale porozmawiać nie zaszkodzi... szkoda tylko, że nie lubię zbytnio rozmawiać o głupotach.
-Cicho ostatnio w stadzie...
-Ostatnio to tematami innych koni stała się pogoda, ,,co u cb?" i temat jak to w stadzie zrobiło się cicho. Nie uważasz, że to wina nas wszystkich?- trochę chyba się nie pohamowałem, ale musiałem to wydusić z siebie.
Filjan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz