CD Arabelli
Spojrzałem na klacz jak na wariatkę. Chyba nie chciała zostawić lub opiekować się tą zdziczałą bestią!? Oczywiście rozumiem głód, która na pewno doskwierał zwierzęciu, ale ja nie zamierzałem kłaść odpowiedzialności za to zwierzę. To była trudna decyzja, ale wiecznie w nieświadomości nie może być trzymana, lada chwila mogła się obudzić. Mieliśmy mało czasu.
-To jak? Cos wymyśliłaś?- spojrzałem pytająco na klacz.
-Nie... nadal nic. Pustka kompletna w głowie- odparła znudzona.
-A może... Możesz dzięki swoim mocą umysłu przenieść pumę gdzieś daleko stąd? Jeśli trzeba to... w bezpieczne miejsce, ale z dala od ludzi i naszego stada?- spytałem jej.
-Nie wiem- odpowiedziała nie wiedząc co począć- Może mi się uda, ale nigdy tego nie próbowałam, nawet nie wiem czy tak potrafię.
Spojrzałem jeszcze raz na śpiące zwierzę. Totalnie nie wiedziałem co robić i trzeba było przyznać, że... że pomysł Arabelli z przyniesieniem do jaskini ogromnej, mięsożernej pumy nie był zbytnio dobrym pomysłem.
Arabella? Weny brak xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz