niedziela, 20 września 2015

Od Spartana

 W powietrzu można już wyczuć zbliżającą się jesień. Ciepła temperatura jeszcze się utrzymywała, lecz liście już szykowały się powolutku do opadnięcia z drzew. Wiatr zawiał mocniej, targając moją grzywą na boki. Spacerowałem sobie po Dolinie Rozmów, podgryzając jasnozielone, długie źdźbła zadawającej nigdy nie kończyć się trawy. Po względnym rozejrzeniu się dookoła, można było dostrzec kilka pasących się koni. Kilkoro nawet kojarzyłem z imienia. Po prawej, między głazami odpoczywała Strzała. Dalej, idąc wzdłuż horyzontu można było dostrzec sylwetkę Secret Stara, żywo z kimś rozmawiajacego. Z kolei z lewej strony, pod rozłożystym dębem pałaszowała śniadanie Twyla w towarzystwie Black Angela i jeszcze jakiegoś siwka. Ja niestety przemierzałem Dolinę w samotności. Jednak do czasu.
 Zagapiony w trawiaste podłoże w poszukiwaniu najsmaczniejszych listków, w ostatniej chwili zahamowałem przed wpadnięciem na klacz ciekawej maści.
 - Witaj - przywitałem się grzecznie, skłaniając nisko. - Jestem Spartan, a jakie Pani nosi imię?
<Snowflake?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz