CD Spartan
Przepiękne miejsce z tej Jesiennej Ścieżki... Tyle tutaj jesieni, że nawet w wiosnę kiedy się tu wejdzie zapach jesienny pozostaje. Ba, nawet kolory. Wszystko, co jesienne. Zauważyłam jabłoń. Zerwałam dwa jabłka i podarowałam jedno mojemu towarzyszowi. Muszę przyznać, że ogier był wielkim dżentelmenem, polubiłam go od razu kiedy do mnie podszedł. Chyba lubi towarzystwo klaczy, chociaż jest młody.
- Usiądźmy.
Powiedział wskazując pod drzewo.
- Z wielką chęcią.
Odpowiedziałam chichocząc. Ogier tymczasem zabrał się za zdobywanie większej ilości jabłek. Dopiero kiedy miał ich z dwadzieścia zwrócił się do mnie.
- Zjadłaby Pani ze mną obiad?
Spytał grzecznie.
- Oczywiście. I przestań mówić do mnie pani, bo czuję się z tym dziwnie. Chociaż muszę przyznać, że jesteś uroczy...
Zabrałam się za jedzenie.
<Spartan? Wena odeszła hen daleko...do szkoły na matmę.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz