CD Filjan
Proszę bardzo... Z szarej myszki nagle zaczął wydobywać się chociaż promyczek ognia. Zadziwiające... lecz bardzo przewidywalne. Jednak nie należę do tego typu koni, które chętnie rozmawiają z kimś o kimś.
-Przepraszam cię bardzo- uspokoiłem uśmiech- Ale chyba mnie pomyliłaś z innymi idiotami. Ja nie należę do tego typu koni co obrabiają dupę, za przeproszeniem, za czyimiś plecami. Zresztą niechętnie w ogóle z kimś rozmawiam- odparłem.
-Chociaż ty...- burknęła pod nosem kąśliwie.
-Chyba na prawdę nie masz z kim rozmawiać jeśli jeszcze do teraz ze mną wytrzymałaś- mimo mojej woli na twarzy zagościł ironiczny uśmiech do samej mojej osoby.
-A widzisz tu niby kogoś wokoło oprócz wiatru, roślin, kilku szwędających się zwierząt i owadów?- stanęła- Nie ma nikogo niestety- odparła z westchnieniem.
Filjan? Za mało czasu miałem przez ostatnie dni ;(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz