Zastanawiałam się czy iść dalej, ale w końcu to była jedyna okazja, by zdobyć przyjaciela... w końcu Flower tyle ich ma... energicznie podniosłam głowę, gdy usłyszałam znajome mi świergoty. Pociągnęłam za sobą Spartana i podbiegłam do najbliższego krzewu.
- Pomożesz mi?- zapytałam i nie czekając na odpowiedź dziwionego ogiera zabrałam się za rozszarpywanie krzaków. Ogier po chwili do mnie dołączył. Po chwili przedarliśmy się do pięknej krainy, jakby z bajki. W około różowych kwiatków kręcił się mój mały przyjaciel.
Ametyst... zorientowałam się, że Spartan wyraźnie nie rozumiał co zaszło.
- To niezwykłe, prawda? Zawsze trafiam w takie miejsca... tylko, że zawsze sama...- znowu lekko posmutniałam
<Spartan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz